Porażki nie muszą być fatalne w skutkach
Wiele razy mówiłam, że nauczyłam się więcej na swoich błędach niż na sukcesach, a zdarzało się, że popełniałam ich wiele. Gafy, małe potknięcia, kłopotliwe sytuacje nie są powodem, by zostać napiętnowanym i nie muszą od razu „lecieć głowy”. Nasze błędy mogą być naszymi najlepszymi nauczycielami.
Lekcje, które dostajemy, często zostają z nami na całe życie. Czy pamiętacie jakiś duży błąd, który popełniliście, a z którego wynieśliście lekcję, cenne doświadczenie? Ja oczywiście pamiętam.
Umiejętność zamieniania porażki w sukces ma wiele korzyści. Jeśli ocenimy, co poszło nie tak, ale również to, co się udało, to będziemy mogli przełożyć tę wiedzę na bardziej skuteczne działania. Oto dlaczego:
- Skupiamy na błędach całą naszą uwagę. Porażki mają to do siebie, że nagle widzimy problem w całej rozciągłości. Wskazują to, co wymaga naprawy. Koncentrujemy się w poszukiwaniu rozwiązań. Ostatnio podałam złe daty spotkania dwóm osobą, którzy mieli pojawić się w studio radiowym na umówioną rozmowę. Gdy zdałam sobie sprawę, co się stało, to szybko się skontaktowałam z nimi, przyznałam, że popełniłam gafę, przeprosiłam i zaproponowałam inny termin. Moja lekcja, dla osoby, która nie była przyzwyczajona do pracy z kalendarzem? Zawsze, konsekwentnie sprawdzać kalendarz i całą korespondencję, by mieć pewność, że posiadam i przekazuję aktualne informacje.
- Dostrzegamy wyraźniej nasze własne działania i wybory. Czasami nasze instynktowne reakcje na błąd, to szukanie winnych gdzie indziej. Klasyka: „Powinni mi o tym powiedzieć.” Albo, „ To powinni zrobić w dziale X, a nie w moim.” Zamiast tego, powinniśmy zadać sobie pytanie, jaka była moja rola w tym bałaganie. Wzięcie odpowiedzialności za błąd nie jest miłe. Ale taka postawa pokazuje, że wiemy, co możemy zrobić inaczej następnym razem oraz że jesteśmy odważni i pewni siebie.
- Zmuszają nas do zbadania, czy podążamy we właściwym kierunku. Gdy jakiś projekt odnosi porażkę, to to może być znak, że być może błędem było w ogóle angażowanie się teraz w dane przedsięwzięcie. Przyjrzenie się własnym błędom pozwoli nam również odpowiedzieć sobie na pytania, co chcemy robić, a czego nie, kim chcemy być, a kim nie, co chcemy osiągnąć, a czego nie.
Jak Wy radzicie sobie z własnymi porażkami? Niektórzy ludzie, gdy doświadczają porażki przyjmują postawę defensywną, wycofują się. Zamiast tego powinniśmy wykorzystywać wszelkie załamania, by się uczyć, rozwijać i być lepszymi liderami. Sposobem osiągnięcie maksimum korzyści z popełnianych błędów i porażek jest odpowiedź na te pytania:
- Jak wykorzystam to doświadczenie?
- Czego dowiedziałem się o sobie, innych, o zaistniałej sytuacji?
- Co zrobię inaczej następnym razem?
Gdy doświadczamy konsekwencji porażki, to dostajemy czytelną wiadomość, które nasze działania przyniosły pozytywny, a które negatywny skutek. Nie ma lepszej lekcji oszczędności, niż ta, gdy dostajemy monit z banku, że nasze wydatki wymknęły się spod kontroli. Kończące się paliwo na autostradzie w mroźny lub upalny dzień na pewno spowoduje, że będziemy już zawsze pamiętali o zatankowaniu samochodu przed podróżą.
Czego Wy potrzebujecie, by zwrócić uwagę na problem zanim stanie się poważnym „bólem głowy?”
Marcia Zidle
Marcia Zidle – specjalistka w zakresie technik motywacyjnych dla menedżerów i liderów biznesowych. Ma ponad 25 letnie doświadczenie w konsultingu.
Oryginalny artykuł znajduje się tutaj