Dzień z życia menedżera

img_258

08.00 rano. Katarzyna wicedyrektor ds sprzedaży w firmie FMCG siada wygodnie w swoim fotelu. Odsłuchuje swoją skrzynkę głosową i słyszy… „masz siedem nowych wiadomości.”

 
„Witam, tu Michał Kwiatkowski z firmy XYZ. Jesteśmy dostawcami spersonalizowanych rozwiązań, które są idealne dla firm takich jak Pani firma. Chciałbym… „ Wiadomość skasowana, można odsłuchać następną.
„Kasia, tuta Ania z ABC, chciałabym umówić się z tobą na krótkie spotkanie i pokazać ci nasz nowy produkt. Mówię ci, rewelacja!” Skasowana Trzecia wiadomość: Tutaj Andrzej (logistyk) mamy problem z dostawcą. Oddzwoń jak się da najszybciej!” I tak dalej. Zareagować trzeba było tylko w jednym przypadku – Andrzeja. 
 
Teraz e-mail. 42 nowe wiadomości,  to tylko od wczoraj wieczora. Dzień jak co dzień. Godzina. Tyle czasu poświęciła Kasia na odpowiedzi tych wszystkich maili. Potem ze spotkania na spotkanie. W połowie zjedzony lunch, nieoczekiwane problemy (odszedł kierownik bez słowa wyjaśnień) z lubuskim oddziałem sprzedaży, pochłonęły cały czas Kasi, aż do 14.00. To spowodowało, że musiała odwołać dwa spotkania i odłożyć decyzje, które uważała za ważne – awans dwóch młodych, ambitnych menedżerów zespołów.

 
Na dokładkę przyszła dyrektywa odgórna, żeby znowu ciąć wydatki na sprzedaż. Wydawać by się mogło, że szefostwo straciło kontakt z ziemią. „Jak możemy rozwijać sprzedaż, gdy cały czas tniemy wydatki na rozwój i szkolenia?! Nie można zrobić czegoś z niczego!”

 
Ale największym problemem Kasi była nieustająca walka z Mikołajem szefem ds. marketingu.  Za każdym razem, gdy Kasia próbowała wdrożyć zmianę, która w jej przekonaniu była słuszna, Mikołaj skutecznie to sabotował. 
I tak właśnie wygląda typowy dzień w sprzedaży. Warto sobie od czasu do czasu wypisać, jakie zagrożenia czekają w tym zawodzie. Wewnętrzna polityka, cięcia budżetu, nierealne plany sprzedaży, ograniczone środki i kompetencje decyzyjne i nieprzewidywalność dochodów. Nawet jeśli wpadniesz na świetny pomysł, to zawsze znajdzie się ktoś, kto go zniweczy. W dzisiejszym „superszybkim” świecie biznesu tradycyjne sposoby są nieefektywne. Tak, jesteś pod presją. Ale Postawcie się w sytuacji swojego klienta. Jak byście reagowali? On też ma problemy, inne, ale jednak równie ciężkie.
Witajcie w sprzedażowej dżungli!



Lech Dworaczyński