Jak zarządzać sprzedażą?

1. Jakie są największe wyzwania dla dyrektora sprzedaży?

 
Dzisiejszy rynek jest juz zupełnie inny niż wczoraj, a na pewno inny niż kilka lat temu, czy w latach 90-tych, kiedy rozpoczynałem pracę w dziale sprzedaży dużej międzynarodowej organizacji. Wszystko, co teraz jest pewne, to zmiany – a wyzwanie dla nas to umiejętności dostosowywania sie do nich. Powiem więcej, obecnie największym wyzwaniem jest przewidywanie zmian, a nawet ich kreowanie. Zacytuję tutaj klasyka “Na rynku są trzy rodzaje firm, te, które powodują, że coś się dzieje, te, które patrzą na to, co się dzieje i te, które zastanawiają się, co się stało”. To samo porównanie, z pełną premedytacją zastosuję do Dyrektorów Sprzedaży, którzy właśnie tacy powinni być, czyli powodować, że podejmowane działania mają ogromny wpływ na business wewnątrz organizacji, w sensie rozwoju krótko i długoterminowego, ale również mogą być drogowskazem dla innych przedsiębiorstw, czyli naszej konkurencji, która istniejąc, zmusza nas do większego wysiłku i zaangażowania. Dlatego cieszę się, że nasz rynek jest tak konkurencyjny i nie wypatruje z niecierpliwością likwidacji czy upadłości naszych konkurentów. Wyobraźmy sobie ciemny pokój, w którym są setki zapalonych świec, zdmuchnięcie jednej z nich nie spowoduje, że zrobi się ciemniej, ani że nasza będzie palić się jaśniej.
 
2.   Na co szczególnie zwraca Pan uwagę w zarządzaniu sprzedażą?
 
Na trzy bardzo istotne elementy:
 
– LUDZIE
 
– LUDZIE
 
– LUDZIE
 
A tak naprawdę właściwi ludzie, którzy wierzą w to, co robią, czerpią z tego satysfakcję, a praca jest nieodłącznym elementem ich życia i pasją, ponieważ nic wielkiego na świecie nie powstaje bez jej udziału. Pozostałe części składowe biznesu są tylko dodatkiem. Jeżeli nie będziemy zwracać uwagi na naszych pracowników, szanować ich, dbać o nich, motywować, przewodzić, a co najważniejsze słuchać, bo jakże ważna jest umiejętność słuchania, to nie dojdziemy tam, dokąd dojść planujemy. Same suche slogany, na ścianie korporacyjnej lub ekranie naszych komputerów, nie wystarczą. Ludzi muszą widzieć i czuć, że mają ogromne wsparcie u swoich przełożonych. To jest tak samo, jak z naszymi dziećmi. Jesteśmy dla nich całym światem, ponieważ nam bezgranicznie ufają i wiedzą, że zawsze mogą na nas polegać. Oczywiście nie można tego porównać dosłownie, jednak interpretacja tego chyba jest bardzo jasna.
 
3.   Jakich porad udzieliłaby Pan osobie właśnie obejmującej Pana stanowisko?
 
Nie udzieliłbym, bo moje stanowisko jest zajęte ! A na poważnie myślę, że nie ma złotego środka ani recepty na sukces. Moja rada to: staraj się się być realistą, przyjmuj ludzi i rzeczywistość taka, jaka jest, bo siła płynie z różnorodności, nie uprawiaj myślenia życzeniowego ani akrobatyki umysłowej, twardo stąpaj po ziemi i cały czas idź do przodu, nie zapominając o ludziach, którzy współtworzą organizację, w której pracujesz. Bez względu na zajmowane stanowisko, każdy jest ważnym elementem tej układanki. Praca zespołowa i sam zespól jest kluczem do zwycięstwa, nie należy o tym zapominać.
 
 4.      Co na początku stanowiło największą przeszkodę w pracy?
 
Nie pamiętam, a nawet jeżeli, to nie chcę o tym mówić, nie skupiam się na rzeczach mało istotnych, historycznych, to nie jest juz ważne. Nasze błędy liczą się tylko wtedy, kiedy czegoś się na nich nauczyliśmy, wyciągnęliśmy wnioski na przyszłość, zmieniając to, co nie działało. Pamiętajmy też, że sama chęć zmiany nie wystarczy, nie możemy zmieniać tylko ludzi, z którymi przebywamy, współtworzymy. Musimy też zmieniać samych siebie, być jak enzym, który zmieniając środowisko, zmienia również siebie, a  nie jak katalizator, który zmieniając otoczenie, sam pozostaje bez zmian.
 
 5.   Za co ceni Pan swoją pracę?
 
Za możliwość brania udziału w budowaniu sukcesu, którego z wieloma osobami, na różnych stanowiskach i w różnych działach jesteśmy twórcami, ponieważ od samego początku głęboko w to wierzę.